Jako posiadaczka włosów niskoporowatych (w porywach do średnio), przerobiłam już naprawdę sporo dedykowanych do nich produktów. Dziś chcę Wam pokazać moją TOP 5 marki Anwen. Część z nich na pewno już znacie, ale nie zaszkodzi Wam o nich przypomnieć
Szampon do włosów niskoporowatych
Jakiś czas temu pisałam Wam o linii Anwen Hair We Are stworzonej dla drogerii Rossmann. Szampon zwiększający objętość włosów właśnie z tej linii to mój absolutny hit do codziennej pielęgnacji. Moim zdaniem sprawdza się nie tylko do włosów niskoporowatych, ale również cienkich i pozbawionych objętości.
Swoje działanie opiera między innymi na hydrolizowanych proteinach ryżu. Naturalny skład wygładza włosy, ale jednocześnie je unosi, nadaje błysk, nawilża i zmiękcza. Nie plącze ich i przyjemnie nawilża. Przy okazji przepięknie pachnie, a ja kocham ładne zapachy w kosmetykach!
Odżywka do włosów niskoporowatych
Właściwie do każdej porowatości, ale u mnie robi efekt tafli za każdym razem, więc musiała się tu znaleźć! Humektantowa Piwonia to nowość w asortymencie Anwen, ale ja już zdążyłam zużyć całe opakowanie i przy okazji się zakochać! Nawilża, nabłyszcza i nadaje im sprężystości. Są ultramiękkie, pięknie się błyszczą i nie plączą!
Za działanie odżywki odpowiada trehaloza, fruktoza, inulina, mocznik, pantenol i unikatowy kompleks DayMoist CLR™ łączący składniki aktywne pochodzenia roślinnego na bazie hydrolizowanej skrobi kukurydzianej i ekstraktu z korzenia buraka. Dzięki niemu odżywka wiąże wodę i silnie nawilża, a to przecież tygryski lubią najbardziej!
Maska do włosów niskoporowatych
Sleeping Beauty ma już na blogu pełną recenzję. Pisałam w niej, że to taki mały photoshop do włosów w tubce i podtrzymuję to zdanie. Mam za sobą już 3 opakowania i nie sądzę, żebym zrezygnowała z tego produktu. Jest wspaniały! Po każdym zastosowaniu i porannym prysznicu moje włosy są sypkie, wygładzone, błyszczące, odpowiednio dociążone bez efektu strączków. Dzięki niej są bardzo nawilżone, mięsiste i okiełznane.
Najczęściej sięgam po nią wtedy, kiedy czuję, że włosy potrzebują czegoś mocniejszego i jeszcze mnie nie zawiodła!
Bananowa maska ochładzająca kolor włosów
To nie jest typowy produkt do włosów niskoporowatych, ale ponieważ sprawdza się u mnie od długiego czasu, chciałam Wam o niej przypomnieć. Używam jej regularnie od dwóch lat i bez dwóch zdań to mój must have do ochładzania koloru włosów. Maska bananowa naprawdę działa, nawet na nieco ciemniejszych włosach.
Jej głównym zadaniem jest oczywiście ochłodzenie koloru włosów, ale marka zadbała również o właściwości pielęgnacyjne. Zawartość ekstraktu z banana, glikolu roślinnego, oleju makadamia, skrobi i ekstraktu z czerwonych wodorostów pozytywnie wpływa na kondycję włosów, wygładza, nawilża i odżywia. No i oczywiście – ochładza odcień włosów!
Większa objętość niskoporowatych włosów
Większość posiadaczek niskoporów cierpi na wieczny oklap, a przynajmniej tak mi się wydaje. Mgiełka unosząca włosy od Anwen nadaje włosom struktury, podnosi je u nasady i dodaje objętości.
Bardzo podoba mi się efekt, ponieważ jest lekki i naturalny. Nie uzyskamy tutaj push upu na miarę Violety Villas. Mgiełka nie skleja włosów, nie robią się twardym kaskiem i nie zostawia matowego efektu. Włosy są lekko sztywniejsze, ale nie jest to nic niekomfortowego, bo spokojnie można przeczesać je palcami. Mgiełka sprawia wrażenie, że jest ich więcej, a to zawsze plus.
Wszystkie wspominane w poście produkty znajdziecie na www.sklepanwen.pl
Post powstał we współpracy z marką Anwen