W byciu blogerką nie zawsze wszystko jest słodkie i kolorowe. Nam też zdarza się trafiać na buble i to częściej niż Wam się wydaje. Dziś własnie o takich bublach sobie porozmawiamy. Dam Wam trochę odpocząć od poradników, bo w końcu od czasu do czasu warto się dowiedzieć, czego lepiej nie kupować. Dziś poznacie kosmetyki do brwi, które się u mnie nie sprawdziły.
KOSMETYKI DO BRWI, KTÓRE SIĘ U MNIE NIE SPRAWDZIŁY
Uwielbiam makijaż brwi! Już Wam to ostatnio mówiłam, że na ten temat mogę rozmawiać godzinami i nigdy mi się to nie znudzi. Właśnie dlatego bardzo chętnie testuję nowe produkty. Moje brwi są wymagające i chętnie sprawdzam kosmetyki, które mogą pomóc mi je okiełznać. Tym oto sposobem na mojej drodze pojawiło się aż sześć bubli! Większość z nich mam już od dłuższego czasu, więc zdążyłam dać im wystarczająco dużo szans… Teraz wylądują w śmieciach.
BENEFIT, BROW CONTOUR PRO (162zł)
Pamiętam, że jak pojawiły się te kredki w sprzedaży, to zrobiły wielki show! Wcale mnie to nie dziwi, bo fajnie byłoby mieć produkt, którym można wyrysować brwi, wyczyścić granice i rozświetlić łuk. Tylko niestety efekt, jaki to cacko zostawia na skórze jest bardzo średni, żeby nie powiedzieć brzydki. Ponadto całe opakowanie trochę się zacinało i było średnio intuicyjne. Wiem, że teraz Brow Contour Pro jest w promocji, ale i tak uważam, że nie warto go kupować. Bardzo lubię większość kosmetyków Benefit, ale na poniższej trójce mocno się niestety zawiodłam.
BENEFIT, HIGH BROW (122zł)
Bardzo podoba mi się idea tej kredki – wystarczy odrysować nią linię brwi, żeby uzyskać czysty i piękny makijaż. Genialna sprawa! Szkoda tylko, że kredka na skórze wygląda bardzo, bardzo ciężko. Jest zbyt kremowa i pod brwiami zostawia nieestetyczne ślady. Ponadto High Brow ma kiepski odcień bladego różu, a właściwie bieli wpadającej w jasny róż – jestem na nie. Szybko się ścierała i nie współgrała z większością kosmetyków.
BENEFIT, GIMME BROW (132,90zł)
Miałam nadzieję, że jak zmienili opakowanie, to popracowali również nad nową formułą. Niestety wciąż jest to kiepski kosmetyk nie wart swojej ceny. Nie lubię delikatnych żeli, bo moim zdaniem powinny utrwalać włoski. Gimme Brow wciąz tego nie robi. Zostawia na nich delikatny kolor – co akurat mi się podoba, ale wystarczy kilka minut, żeby włoski żyły swoim życiem. Polecam zainteresować się tańsza opcją, np. z Golden Rose.
MY SECRET, WOW EYEBROW (16,99zł)
Kosmetyki do brwi mają ułatwiać wykonywanie makijażu, a nie go utrudniać. Z tą kredką od początku były same problemy… Zanim się rozgrzała i udało mi się z niej wycisnąć kolor, to 5x zdążyłam się zirytować. Jak już się dobrze rozkręciła, to łatwo było z nią przesadzić, a wtedy wcale nie wyglądało to dobrze… Rozumiem, że nie jest droga, ale znam tanie kredki, które są naprawdę fajne (np. Wibo) i nie robią takich problemów.
MAX FFACTOR, BROW SHAPER (39,90zł)
To najgorsza kredka do brwi jaką miałam! Nie udało mi się za jej pomocą osiągnąć niczego innego, jak kupy i jeszcze raz kupy na brwiach. Lubicie błotniste brwi z plamami, których nie można wyczesać? Polecam! W tej roli sprawdza się świetnie. Cieszę się, że kupiłam ją na promocji -55% w Rossmannie, bo inaczej byłabym wręcz wkurwiona. Absolutnie odradzam jej zakup, a najlepiej omijanie szerookim łukiem.
ZOBACZ: NAJLEPSZE KREDKI DO BRWI TOP 5
WIBO, EYEBROW POMADE (26zł)
Wiem, wiem, że ta pomada ma ogromne grono zwolenniczek, ale… ja do nich należę. Mam nadzieję, że nie spłynie na mnie teraz fala hejtu, ale znam lepsze pomady. Nie mogę powiedzieć, że jest totalnym bublem, bo jestem w stanie wymalować nią naprawdę ładne brwi, ale częściej wychodzi mi coś totalnie przeciwnego. Często brwi wychodzą bardzo mocne, nie da się nią zrobić lekkich, subtelnie podkreślonych brwi. Kombinowałam z ilością nakładanego produktu, zmieniałam pędzelki i ona naprawdę albo mnie nie lubi, albo ja nie umiem w pomady do brwi. Tylko, że ani z Anastasią ani z Nablą nie miałam takiego problemu. Zawsze brwi wyglądają dobrze.
Co więcej mogę Wam powiedzieć? Nie lubię trafiać na buble, nie ważne czy są drogie, czy tanie. Kosmetyczne rozczarowania nigdy nie są przyjemne. Jednak pamiętajcie, że to co u mnie się nie sprawdziło albo z czego nie jestem zadowolona, u Was może być strzałem w dziesiątkę.
Trafiłyście ostatnio na jakieś kiepskie kosmetyki do brwi?