Nie planowałam zakupu tego korektora, to właściwie Wy zdecydowałyście, że go przetestowałam. Korektor Too Faced Born This Way Multi-Use Sculpting Concealer robi furorę w sieci i nie tylko. Poszukiwania idealnego korektora wciąż trwają, więc musiałam sprawdzić i tego gagatka. Chciałyście wiedzieć czy warto go kupić, jak się sprawdza i czy w ogóle jest sens się nim zainteresować, więc przygotowałam dzisiejszą recenzję.
Zobacz: Najlepszy korektor drogeryjny
Korektor Too Faced Born This Way Multi-Use Sculpting Concealer
Marki Too Faced raczej nie muszę Wam przedstawiać. Znamy ją z czekoladowych palet, brzoskwiniowej kolekcji i wieeelu innych fajnych produktów. Pamiętam jak parę lat temu zachwycałam się ich paletkami, teraz podchodzę do nich nieco inaczej, ale bezapelacyjnie marka ma w swoim asortymencie kilka perełek. Dzisiaj jednak skupimy się na jednym produkcie. Korektor Too Faced Born This Way Multi-Use Sculpting Concealer dostępny jest w polskiej Sephorze w 20 kolorach i za 15ml musimy zapłacić 129zł. Cena może wydawać się wysoka, ale zwróćcie uwagę na to, że standardowo korektory mają 7-10ml pojemności. Poza tym, marka wchodzi na promocję więc można dorwać go taniej. Więc jakby nie patrzeć – tragedii nie ma, zresztą zaraz Wam udowodnię dlaczego.
OPAKOWANIE I APLIKACJA
Korektor Too Faced Born This Way Multi-Use Sculpting Concealer zamknięty jest w dokładnie takim samym opakowaniu jak podkład Too Faced Born This Way, tylko mniejszym i ma aplikator zamiast pompki. Buteleczka jest ze szkła, a aplikator to stosunkowo duża gąbeczka. Mało higieniczny sposób aplikacji, ale ostatnio niesamowicie modny. Jako, że korektora używam tylko na sobie, nie przeszkadza mi to, choć niestety w ten sposób marnuje się całkiem sporo produktu. Sam aplikator jest nieco mniejszy niż te, które widziałyśmy w przypadku tarte, Nabli czy Makeup Revolution. Dobrze sunie po skórze i bezproblemowo łączy się z każdym podkładem.
Zobacz: Bobbi Brown Extra Eye Repair Cream – bubel za 300zł?!
Formuła, krycie i trwałość
Jak zaczęłam robić research dotyczący tego korektora, wszyscy mówili, że jest mocno kryjący. Zawsze kiedy słyszę takie zdanie przy opisywaniu korektora, mam obawy, że będzie za ciężki. Niestety moja skóra pod oczami ma już 29 lat i pojawiły się na niej pierwsze drobne zmarszczki (o zgrozo!), więc staram się jej dodatkowo nie obciążać. Tutaj jednak pozytywnie się zaskoczyłam, ponieważ mimo naprawdę dobrego krycia, korektor Too Faced Born This Way jest lekki. Lżejszy od słynnego korektora tarte. Mam wrażenie, że formuła jest nawilżająca i nie obciążająca skóry. Przypominam, że moim zdaniem sporo również zależy od samego koloru, ale nie mogę odmówić mu porządnego krycia. W dodatku pod oczami wygląda naprawdę ładnie przez dłuuugie godziny. Dopiero po 12-13h zauważyłam, że bardzo delikatnie zebrał się załamaniach. Zauważyłam to dopiero podczas dokładnych oględzinach swojej skóry pod oczami.
Zobacz: Korektor Maybelline Anti Age, the Eraser
Jak Sprawdza się Korektor Too Faced Born This Way?
Wiecie, że ja dobieram korektory na nieco innej zasadzie niż większość. Nie wybieram najjaśniejszych kolorów, bo uważam, że to po prostu bez sensu. Stawiam na odcień korektora aby zneutralizował zasinienia, a nie je rozjaśniał. W ten sposób wybrałam kolor Vanilla, który okazał się doskonały do moich sińców i mojej karnacji. Jest dość ciepły i żółty, co cudownie neutralizuje moje sińce pod oczami. Vanilla jest delikatniej jaśniejsza od tarte light neutral, a niżej znajdziecie porównanie z innymi korektorami. O tym jak dobierać odpowiedni odcień korektora pisałam w poście podlinkowanym poniżej.
Korektor Too Faced Born This Way Multi-Use Sculpting Concealer sprawdza się u mnie po prostu rewelacyjnie. Mogę zapomnieć o suchej skórze pod oczami, nie podkreśla zmarszczek, nie daje brzydkiego i ciężkiego efektu. Co więcej! Nie waży się, nie ciemnieje, współpracuje z każdym pudrem jaki używałam i doskonale wtapia się w skórę. W ogóle go nie czuć i wygląda doskonale ponad 11h. Dla mnie bomba! Poza tym wcale nie trzeba nałożyć go jakoś specjalnie dużo żeby cienie były dobrze zakryte.
Zobacz: Korektory Nabla i jaki wybrać kolor dla siebie?
Czy warto wydać na niego 129zł? Ja nie żałuję i jeżeli na mojej drodze nie znajdę nic lepszego, to na pewno kupię go ponownie. Bardzo podoba mi się to jak wygląda pod oczami, jego trwałość jest genialna, a konsystencja bardzo, bardzo przyjemna. Korektor ma moją rekomendację i jeżeli Wy zastanawiacie się nad zakupem – uważam, że warto. To naprawdę dobry korektor, który starczy na długo!
Macie swojego ulubieńca w tej kategorii czy wciąż szukacie?