Od momentu premiery kolekcji Nabla Cosmetics Close-up minął zaledwie miesiąc, ale wciąż pytacie czy warto kupić nowe korektory. Ponieważ bardzo zależało Wam na mojej recenzji, od razu zabrałam się za sprawdzanie i dziś przybywam z recenzją. Miałam okazję testować go nie tylko na sobie, więc znam te korektory już całkiem nieźle. Jeżeli jesteście ciekawe jak spisuje się korektor Nabla i jaki kolor wybrać dla siebie – zapraszam na dzisiejszy post. Będzie ogromna dawka wiedzy i przydatnych wskazówek!
Korektor Nabla Cosmetics
Jak wszyscy zdążyli już zauważyć, wizualnie korektor jest podobny do kultowego już Shape Tape marki Tarte. Nie do końca rozumiem to podejście, bo Nabla od zawsze kojarzyła mi się z kreatywnością, ale nie mnie oceniać decyzje designerskie marki. Trochę szkoda, że nie wypuścili czegoś z oryginalnym designem, ale w końcu to zawartość się liczy i na niej się dzisiaj skupimy. Producent obiecuje, że to korektor o dobrym kryciu, lekkiej formule i wygładzających właściwościach. Dziś przekonacie się czy te obietnice faktycznie zostały spełnione.
Korektor Nabla ma pojemność 4ml i kosztuje 64,99zł. Zamknięty jest w klasycznym, plastikowym opakowaniu z dużym, poręcznym aplikatorem. Każdy korektor ma delikatny, kokosowo-kwiatowo-perfumowany zapach, który po aplikacji szybko się ulatnia. Aktualnie w ofercie dostępnych jest 9 kolorów od bardzo jasnych, przez średnie po bardzo ciemne odcienie. Jestem przekonana, że posiadaczka bardzo jasnej, średniej i ciemnej karnacji znajdzie coś dla siebie. Natomiast my, słowianki powinnyśmy skupić się 4-5 najjaśniejszych kolorach i to właśnie je Wam dzisiaj pokażę z bliska.
Konsystencja i krycie
Muszę Wam powiedzieć, że konsystencja korektorów z Nabli jest nieco inna niż te, z którymi miałam wcześniej do czynienia. Formuła jest dość gęsta, ale bardzo kremowa, delikatnie płynna i lekka. Korektor po nałożeniu na skórę delikatnie zastyga, ale bez problemu można produkt dołożyć, nie rozciera się i nie robi plam. Ma w sobie niesamowicie dużo pigmentu, więc pomimo mniejszej pojemność korektor jest bardzo, bardzo wydajny. Korektor Nabla świetnie kryje, doskonale wtapia się w skórę i łączy z każdym podkładem. Zauważyłam, że świetnie spisuje się również zmieszany z innymi korektorami co w pracy wizażysty jest bardzo istotne.
Największą zaletą korektora Nabla jest pigmentacja i krycie. Wystarczy naprawdę niewielka ilość żeby zakryć konkretne cienie pod oczami. Ja zawsze nakładałam dwie lub trzy kropeczki w największe zasinienie i blendowałam gąbeczką kolor wzdłuż linii rzęs – Wam również polecam ten sposób. Jeżeli miałam gorszy dzień, dokładałam jeszcze jedną kropeczkę i to w zupełności wystarczyło.
Nie mogę przyczepić się do jego trwałości, bo choć nie posiada obiecanych właściwości wygładzających i zmarszczki magicznie nie znikają, to nie wchodzi w załamania skóry nawet po wielu godzinach. Nie warzy się, nie zbiera nieestetycznie, współgra z każdym pudrem jaki używałam (Sensai, Marc Jacobs, Laura Mercier, Nabla Cosmetics) i nie zauważyłam żeby ciemniał. Dobrze sprawdza się również jako baza pod cienie.
Zobacz: Najlepszy puder utrwalający na co dzień
Jaki wybrać kolor korektora?
Wszystko oczywiście zależy od tego jaki macie problem do zakrycia. Piątka jasnych korektorów Nabli została, moim zdaniem zaprojektowana bardzo rozsądnie. Nie mamy tutaj po prostu białych, żółtych i różowych korektorów, ale beże o odpowiedniej tonacji. Jak pewnie wiecie, ja nie jestem zwolenniczką bezmyślnego rozjaśniania cieni pod oczami. Stawiam na neutralizację przebarwień i zakrywanie tego, co chcemy ukryć poprzez umiejętne dobranie koloru.
- PORCELAIN– bardzo jasny odcień beżu z minimalnym podtonem żółci, sprawdzi się u bardzo jasnych karnacji. Będzie rozjaśniał i niwelował lekkie sińce i fioletowe cienie pod oczami.
- IVORY – ma w sobie więcej pomarańczowych tonów, ale jest to dość neutralny, jasny odcień. Będzie dobry dla posiadaczek jasnej, ale nie bladej karnacji, które borykają się z zasinieniami pod oczami.
- LIGHT PEACH – idealna mieszanka brzoskwiniowych i pomarańczowych tonów w jasnym, beżowym korektorze. Doskonale radzi sobie z ciemnymi sińcami pod oczami i dodatkowo ładnie rozjaśnia (ten kolor mam na zdjęciu powyżej).
- CREAMY BEIGE – neutralny, ciemniejszy odcień beżu. To kolor, który sprawdzi się do oliwkowej, lekko opalonej karnacji i podobnie jak light peach dobrze radzi sobie z sinymi cieniami.
- GOLDEN BEIGE – najciemniejszy z całej piątki klasyczny, beżowy korektor. Dobrze się sprawdza przy mocniejszej opaleniźnie i ciemniejszej karnacji, delikatne pomarańczowe podbicie neutralizuje cienie pod oczami.
Zobacz: Jak zakryć cienie pod oczami? I robić to dobrze?
Korektor Nabla Cosmetics, Close-up Stay full smooth concealer
Zabrakło w tym korektorze jedynie właściwości wygładzających, które obiecuje producent. Ale poza tym mamy tutaj świetne krycie, lekką formułę, świetne kolory i wielogodzinną trwałość. Jest bardzo wydajny (w przeciwieństwie np. do korektorów z Makeup Revolution) więc na pewno wystarczy na długo. Czy jestem z niego zadowolona? Tak. Od miesiąca sięgałam po jeden z korektorów praktycznie codziennie żeby przygotować dla Was tę recenzję i tak, jestem zadowolona. Bez dwóch zdań mogę Wam go polecić i nie bez powodu tak go wychwalam, wiecie, że wobec korektorów mam naprawdę wysokie wymagania.
Korektor Nabla i inne produkty marki są dostępne w Drogerii Pigment, która jest partnerem dzisiejszego materiału. Zachęcam do śledzenia kanałów społecznościowych drogerii, bo co chwile mają genialne promocje!
Po jaki korektor sięgacie najczęściej?
PS. Jeżeli post był przydatny udostępnijcie go dalej! ↓↓↓