
Czy paletka Kobo Kind of Magic to propozycja idealna? A może niewypał, który warto sobie odpuścić? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w recenzji, zapraszam na post.

KOBO KIND OF MAGIC
Kobo to firma, która od wielu lat gości na moim blogu i w mojej codzienności. Kiedy na rynku pojawiła się ta neutralna, delikatna i całkowicie matowa piękność to czułam, że będzie kolejny hit. Wiem, ja wiem co Wy powiecie i zgadzam się z Wami. To wszystko już było, ale kurcze umówmy się – dobra paletka nude nie jest zła. Dlatego z przyjemnością zabrałam się za testy i po prawie trzech miesiącach przybywam z recenzją.
Paleta Kobo Kind of Magic zawiera 15 całkowicie matowych cieni zachowanych w bezpiecznej kolorystyce. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że jest kompletna i bardzo użytkowa. Tonacja kolorów jest neutralna, więc sprawdzi się do każdego typu urody. W cenie regularnej trzeba za nią zapłacić 90zł bez 1 grosza. To całkiem sporo jak za paletkę drogeryjną, ale biorąc pod uwagę ilość cieni już nie jest tak źle. Jakby co to aktualnie paletka jest w promocji za 39,99zł jakby kogoś to interesowało.
ZOBACZ: KOBO MATTE COVER


KOLORYSTYKA I PIGMENTACJA
Myślę, że większość z nas lubi użytkowe brązy bo wtedy mamy pewność, że będziemy tych cieni faktycznie używać. No ja też tak myślałam… Pigmentacja cieni podczas wykonywania swatchy była całkiem imponująca. Co prawda nie była tak powalająca jak np. w Bperfect Carnival XL Pro Palette czy Jeffree Star Blood Sugar, ale (to zupełnie inna półka cenowa) nie było źle. Zresztą same widzicie na poniższym zdjęciu. Schody zaczęły się podczas przenoszenia cieni na powieki…
Kolory po prostu znikały podczas blendowania. Nie byłoby w tym nic tragicznego gdyby chodziło o jasne odcienie lub kolory transferowe. Niestety, te soczyste, głębokie brązy również niknęły w oczach w trakcie pracy… To nie jest tak, że cienie kompletnie nie przyklejają się do powieki, one po po prostu bardzo tracą pigment, nie można ich dokładać przez co uniemożliwiają wzmocnienie efektu. Żeby zrobić mocniejszy makijaż oczu musimy naprawdę konkretnie się namachać, a i to nie zawsze przynosi fajne rezultaty. Ponadto cienie niestety zlewają się w bliżej nieokreśloną plamę koloru…
Jak ją wykorzystać?
To nie jest paletka do makijaży wieczorowych choć wśród kolorów znajduje się czerń. Moim zdaniem jest to produkt dla osób, którym zależy na delikatnych makijażach dziennych i nic ponad to. To paleta intuicyjna, w której chwytamy za pędzel, bierzemy obojętnie jaki kolor i po prostu malujemy – bez większej inwencji twóczej. W tej roli jak najbardziej się sprawdzi, choć wiem, że nie zaspokoi każdego. Nie wyciągniemy z niej wiele więcej niż po prostu wygodny, prosty makijaż na co dzień.

Kobo Kind of Magic – duże rozczarowanie
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda paletka i nie wszystkie cienie muszą mieć mega intensywną pigmentację. Nie każda z nas to lubi i nie każda umie z takimi cieniami pracować. W związku z tym nie ma nic dziwnego, że powstają produkty dla tych, którzy preferują szybkie makijaże. Myślę, że to miała być właśnie tego typu paleta. Szybka, intuicyjna, niezawodna. Niestety kuleje tutaj jakość tych cieni, mało wygodna praca, mega osyp i fakt, że one się do siebie nie chcą przyklejać!
W Kobo Kind of Magic zamiast łatwości pracy otrzymujemy dawkę frustracji i rozczarowania – szczególnie jeżeli znamy jakość produktów marki. Zresztą zobaczcie ten makijaż poniżej. Dacie wiarę, że użyłam w nim aż 8 różnych cieni? Kompletnie tego nie widać!


Czy warto kupić paletkę Kobo Kind of Magic?
Jak zwykle odpowiem: to zależy. Ja bym jej nie kupiła bo mam inne oczekiwania wobec tego typu palet. Natomiast jeżeli poszukujecie paletki, która oferuje Wam mnóstwo odcieni brązu, którymi nie da się zrobić krzywdy, to owszem – jest to paletka dla Was. Jednak jeżeli mam być totalnie szczera to wolałabym zainwestować w coś, co pozwoli mi nie tylko zrobić ładny makijaż dzienny, ale poszaleć z wieczorowym okiem czy po prostu trochę mocniejszym makijażem. Na przykład: Nabla Secret Palette, Tune Cosmetics The (D) – dur eyeshadow palette czy chociażby Affect Naturally Matte.
Jest mi przykro to pisać, bo ja naprawdę lubię kosmetyki Kobo, ale ta paletka moim zdaniem to po prostu niewypał. Ładny, bardzo kuszący, ale jednak niewypał…
Miałyście okazję używać paletki Kobo Kind of magic? Jeżeli tak to podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach. Chętnie poznam Wasze zdanie na jej temat!
Ocena produktu
Podsumowanie
4