Długie, wyczesane, pięknie podkręcone rzęsy to kropka nad i każdego makijażu. Stanowią piękne dopełnienie całego looku i podkreślają spojrzenie. Niestety niektóre z nas, nie są obdarzone pięknymi rzęsami, więc musimy sobie pomagać. Z pomocą przychodzi słynna japońska zalotka Preo Curl Up, która podobno działa cuda.

japońska zalotka do rzęs

Japońska zalotka do rzęs Preo Curl Up

Podobnie, jak zalotka Shu Uemura S curler, tę również kupiłam pod wpływem zachwytów Maxineczki. Nie raz i nie dwa oglądałam na YT, jak wyglądają jej rzęsy i przekonana, że się u mnie sprawdzi, wydałam prawie 200 zł na to małe ustrojstwo. I co? No zaraz się przekonacie.

Japońska zalotka Preo Curl Up ma nieco inną budowę niż inne produkty tego typu. Jest malutka, nie ma bocznych ograniczników, ani klasycznych uchwytów.

Jak używać japońskiej zalotki?

Na pewno trzeba się jej nauczyć. Działa nieco inaczej niż klasyczna zalotka, bo pracujemy z nią właściwie całą dłonią. Musimy ją odpowiednio ułożyć na palcach przed podkręcaniem rzęs. Końcówka na serdecznym i praca kciukiem oraz palcem wskazującym. Mniej więcej tak, jak poniżej.

Ten układ sprawa dyskomfort podczas zaciskania zalotki. Takie mocne „spięcie” mięśni dłoni, wywołane przez zaciskanie zalotki. Nie wiem do końca, jak Wam to wytłumaczyć. Jest to w każdym razie inna praca dłoni, trochę bardziej upierdliwa, niż przy klasycznej zalotce.

Generalnie, żeby uzyskać pożądany efekt trzeba z nią pracować bardzo dokładnie. Przesuwać kawałeczek po kawałeczku wzdłuż linii rzęs, uważając na powiekę. Zajmuje to nieco więcej czasu niż podczas stosowania normalnej zalotki, ale włoski są podkręcone od samej nasady.

ZOBACZ: Maybelline lash Sensational Intense Black

jak uzywac japonskiej zalotki

Jaki efekt daje japońska zalotka do rzęs?

Zdecydowanie zauważalny. Różnica jest spora i co fajne, ten efekt na niewytuszowanych rzęsach trzyma się przez kilka godzin. Natomiast przy zastosowaniu odpowiedniego tuszu podkręcenie jest jeszcze bardziej trwałe. Nawet 7-8h oczywiście w zależności od maskary.

Poniżej możecie zobaczyć efekt bez żadnego makijażu. Zaznaczam przy okazji, że moje rzęsy są w naprawdę średniej kondycji, więc zalotka miała (i wciąż ma) nie lada wyzwanie. Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie.

zalotka japońska
japonska zalotka efekt

Czy warto kupić zalotkę Preo Curl Up?

Bardzo nie lubię mówić: tak kupuj, bierz w ciemno! Bo każdy ma inne potrzeby, inne oczekiwania. Ja zakupu nie żałuję. Początkowo byłam sfrustrowana, bo dziwnie mi się jej używało, nie robiła takiego efektu WOW, jak chciałam, trwało to znacznie dłużej niż z innym sprzętem i wkurzał mnie ten dziwny chwyt. Teraz, kiedy już opanowałam technikę, efekt końcowy zaczął mi się podobać, a cały proces trwa krócej – jestem z niej zadowolona.

Jednak nie rekomenduję jej każdemu. To fatalny wybór do szybkiego, codziennego makijażu z rana, kiedy każda minuta się liczy. Jednak jeżeli macie te dodatkowe 5 minut przed makijażem, to rozważyłbym jej zakup.

Małe podsumowanie

Ta japońska zalotka ma swoje wady i zalety, ale w ogólnym rozrachunku to dobry produkt. Jeżeli ostatecznie się wahacie, to poniżej zrobiłam krótkie zestawienie zalet i wad, może to pomoże Wam podjąć ostateczną decyzję.

Zalety:

  • Jest malutka, więc umożliwia dotarcie do nasady rzęs.
  • Jej rozmiar sprawia, że z łatwością łapie małe rzęsy.
  • Gumka trzyma się bardzo dobrze, nie wypada i nie trzeba jej co chwilę poprawiać.
  • Jest wykonana bardzo porządnie.
  • Bardzo mocno podkręca rzęsy, nawet w wewnętrznym kąciku.
  • Po opanowaniu techniki, daje radę nawet z bardzo opornymi rzęsami.

Wady:

  • Mały rozmiar sprawia, że łatwo jest się uszczypnąć w powiekę.
  • Podkręcając rzęsy w wewnętrznym kąciku łatwo wsadzić ją sobie w oko.
  • Przy bardzo dokładnym podkręcaniu, jej specyficzna budowa i sposób uchwytu sprawiają, że palce i cała dłoń mocno się napina i wywołuje ból.
  • Jest bardzo droga i dostępna tylko online.

zalotka do rzęs japońska

Macie swoją ulubioną zalotkę?