Od żelu do brwi oczekuję przede wszystkim ujarzmienia włosków na cały dzień. Ważne jest dla mnie, żeby ich nie sklejał, nie robił glutków i nie rozmazywał makijażu. Po wielu poleceniach w sieci skusiłam się na żel do brwi Hean Ultra Strong. Niestety więcej go nie kupię i zaraz Wam powiem dlaczego.

ultra strong hean

Żel do brwi Hean Ultra Strong

Uwielbiam makijaż brwi, a okiełznanie i odpowiednie ułożenie włosków w codziennym makijażu jest dla mnie ważne. Dlatego wciąż testuję, szukam, sprawdzam ciekawe propozycje na rynku. Hean Ultra Strong polecało mi sporo dziewczyn na Instagramie (@AGWERBLOG) mówiąc, że to lepszy produkt niż Claresa True Glue. Rzeczywistość okazała się z goła inna.

Żel do brwi Hean ultra strong to kosmetyk transparentny, który ma umożliwić uzyskanie efektu laminacji. Dzięki niemu możemy nadać brwiom kształt, zdyscyplinować je i nadać im naturalny, lekki wygląd dobrze rozczesanych rzęs. Formuła została wzbogacona o aloes, więc nie powinien wysuszać włosków. Producent obiecuje, że żel jest odporny na zmazywanie, jest bardzo trwały, nie kruszy się i nie skleja. Cena regularna to 18,99 zł i można go dorwać np. w drogerii Hebe.

Oczekiwania kontra rzeczywistość

Zgadzam się z obietnicami producenta, że żel faktycznie nie skleja włosków i się nie kruszy. Ma naprawdę świetną szczoteczkę, która nabiera minimalną ilość produktów i pozwala na bardzo precyzyjne rozprowadzenie produktu. Choć czasem mam wrażenie, że nabiera go wręcz za mało. Jednak, jak to zawsze powtarzam, łatwiej jest dołożyć niż usunąć, więc nie narzekam.

Niestety w rzeczywistości okazało się, że żel Hean nie trzyma włosków tak dobrze, jak tego oczekuję. Po 4/5h czuję, że włoski się ruszają. Mogę je przesunąć palcem dotykając ich naprawdę delikatnie. Co prawda żel nie pozostawia żadnego uczucia ściągnięcia, więc za to ma plusa. Jednak brakuje mi tu tej super trwałości. Nie są tak mocno utrwalone i sztywne, jak w przypadku żelu z Claresy, który trzyma je w ryzach dosłownie cały dzień. Plusem jest to, że faktycznie nie rozmywa makijażu pod spodem i nie jest tak mocno błyszczący, jak Claresa.

ZOBACZ: Maybelline Brow Ultra Slim

hean ultra strong recenzja

To nie jest zły produkt, spełnia swoją rolę. ale po prostu nie w 100%. Dobrze wygląda na brwiach, włoski nie są sklejone, nie robi się dziwnym glutem (przynajmniej na razie), ale jednak trochę słabo z tą trwałością. Nie spełnił moich oczekiwań dlatego drugi raz już go nie kupię.

Ja nie mam bardzo opornych na utrwalenie brwi, więc jeżeli macie grube, mocne włosy, na pewno się u Was nie sprawdzi.