Fenty Beauty Diamond Bomb

Blask diamentów zamknięty w jednym produkcie? Czy rozświetlacz Fenty Beauty Diamond Bomb w odcieniu How Many Carats?! jest odpowiedzią na nasze srocze potrzeby? Odpowiedź znajdziecie w recenzji.

Fenty Beauty Diamond Bomb opinie

Fenty Beauty Diamond Bomb

Która z nas nie chciałaby błyszczeć jak Rihanna? Rozświetlacz Fenty Beauty Diamond Bomb w odcieniu How Many Carats?! jest inspirowany jej kreacją z balu CFDA z 2014 roku. To podobno rozświetlacz mieniący się blaskiem tysiąca diamentów. Wyjątkowa i jednocześnie limitowana edycja, która powala nie tylko wyglądem, ale i ceną.

Piękne, plastikowe opakowanie, które ma zatopione w sobie milion maleńkich drobinek, skrywa 8 gramów produktu. Cena, za tę błyskotkę to 167zł, a z tego co pamiętam, rabaty rzadko działają na Fenty Beauty. Muszę przyznać, że szata graficzna produktów tej marki bardzo mi się podoba – podobnie jest w przypadku tego produktów. Jednak znów mamy do czynienia z tanim plastikiem. Wygląda uroczo, ale jak same widzicie – bardzo się rysuje, co na dłuższą metę nie będzie wyglądać estetycznie. Po raz kolejny muszę to powiedzieć: za tę cenę oczekiwałabym czegoś porządniejszego.

Zajmijmy się jednak zawartością tej nieidealnej ślicznotki.

ZOBACZ: ROZŚWIETLACZ FENTY BEAUTY

Fenty Beauty How many carats recenzja

Jaki jest Fenty Beauty Diamond Bomb How Many Carats?!

Formuła rozświetlacza jest dość specyficzna i przypomina nieco Stila, Heaven’s Hue Highlighter. Produkt pod palcami jest miękki, jakby delikatnie mokry, bardzo kremowy i przyjemny. Przyglądając mu się z bliska widać, że jest to bardzo, bardzo drobno zmielony i sprasowany brokat.

Kolor How Many Carats?! określiłabym białą perłą. Jest bardzo jasny, chłodny i mocno wpadający w biel. Jednak co ciekawe, na skórze nie pozostawia jako takiego koloru, ale jedynie delikatną poświatę, w której zatopione jest mnóstwo odbijających światło drobinek. Oczekiwałam efektu mokrej tafli, a otrzymałam brokat. Ładny i cudownie odbijający światło, ale jednak brokat. Jeżeli podobnie jak ja, nie lubicie tego efektu, ale podoba Wam się mocne rozświetlenie, sugerowałabym sięgnąć np. po Golden Rose Stobing Highlighter Palette. Wszystko jednak zależy od tego, co Wam się podoba – ja wybieram taflę.

ZOBACZ: FENTY BEAUTY MATTEMOISELLE – SPANKED

Fenty Beauty Diamond Bomb recenzja

Fenty Beauty Diamond Bomb – użytkowanie

Ponieważ na twarzy wolę efekt bardziej naturalny niż brokat, postanowiłam spróbować rozświetlacza na oczach i ciele. Niestety w formie cienia do powiek średnio się sprawdził. Drobinki brokatu dość szybko zaczynały się osypywać i pozostawały na twarzy w bliżej nieokreślonych miejscach. Ponadto, shimmer po kilku godzinach od noszenia zbierał się nieestetycznie w załamaniach powieki. Szkoda, bo tutaj to rozświetlenie bardzo mi się podobało! W tej drugiej roli spisał się znacznie lepiej. Rozświetlone w ten sposób ciało przepięknie wygląda na fotografiach, więc to fajna alternatywa do sesji zdjęciowych.

Specyficzna konsystencja Fenty Beauty Diamond Bomb wymaga odpowiedniej aplikacji. Najlepiej sprawdzają się do tego palce, ale należy uważać, żeby nie przesadzać z ilością, bo rozświetlacz lubi przyklejać się do opuszków. Najczęściej nakładałam go średnio zbitym pędzlem z włosia naturalnego, jak np. Hakuro J721 lub droższa wersja M brush 05. Nie pylił podczas aplikacji, ale zdarzał się osyp podczas makijażu.

ZOBACZ: FENTY BEAUTY GLOSS BOMB – BŁYSZCZYK IDEALNY

How Many Carats?!

Czy warto się wykąpać w diamentach Rihanny?

Powiem Wam szczerze, że sam rozświetlacz mi się podoba. Ma przyjemny kolor, ciekawą konsystencję i śliczne opakowanie, ale ma za dużo wad. Jeżeli ktoś lubi zabawę z makijażem, interesują go ciekawe kosmetyk i lubi efekt brokatu na skórze – to rozświetlacz Diamond Bomb na pewno spełni jego oczekiwania. Ja jednak należę do osób, które stawiają na praktyczne zastosowanie produktu, a ten kosmetyk jest dla mnie po prostu niepraktyczny. Najbardziej podoba mi się efekt na ciele, ale ze względu na cenę, szkoda go w ten sposób zużywać, bo starczyłby tylko na kilka razy.

Fenty Beauty Diamond Bomb, How Many Carats?! to teoretycznie produkt limitowany, ale z tego co widzę już dość długo jest w sprzedaży. Wciąż można go kupić na stronie Sephory, więc jeżeli lubicie takie błyskotki i podoba Wam się efekt – macie jeszcze szansę na jego zakup. Jednak osobiście zastanawiam się, czy naprawdę warto…

Jak Wam się podoba ta propozycja od marki Fenty Beauty?