Podkład Eveline Wonder Match szturmem podbił polską blogosferę! Nie dziwię się, że tyle osób zwróciło na niego uwagę, bo jak na produkt z półki drogeryjnej wygląda iście luksusowo! Sprawdziłam, czy to faktycznie taki hit jak wszyscy mówią. Jeżeli myślicie o zakupie, zapraszam na recenzję!
Podkład Eveline Wonder Match
Matowa szklana buteleczka, czarna nakrętka i minimalistyczne napisy, podkład Eveline Wonder Match (cena 42,49zł/30ml) wygląda elegancko! Ma bardzo delikatny, nienachalny zapach i średnio gęstą konsystencję. Producent obiecuje nam 24h efekt trwałości, idealne dopasowanie do naszej skóry i naturalne, wręcz doskonałe krycie bez efektu maski Podkład dostępny jest w 6 kolorach, a można go kupić w większości drogerii internetowych i stacjonarnych.
Mogłoby się wydawać, że to podkład idealny. Nie dość, że ma zapewnić nam piękny efekt, to nie obciąży zanadto naszego portfela. Jednak po kilku tygodniach testów dochodzę do wniosku, że to jednak nie jest ideał. Zaraz Wam powiem dlaczego.
ZOBACZ: Genialny podkład z drogerii? Test Eveline Selfie Time
Eveline Wonder Match kolory
Testowałam kolor 10 Light Vanilla i do mojej oliwkowej cery sprawdził się świetnie. Kolor jest prawie perfekcyjnie dopasowany i mimo lekkiego/średniego krycia ładnie neutralizuje (choć nie w 100%) naczynka. Krycie określiłabym właśnie jako lekkie w stronę średniego z możliwością wzmocnienia. Plusem jest to, że wygląda na skórze bardzo naturalnie, lekko i świeżo przez wiele godzin. Jak na stosunkowo lekki podkład Eveline Wonder Match trzyma się na twarzy 6-7h bez dodatkowego przypudrowania. Później lekko wyświeca się w strefie T, ale też bez tragedii. Nie zauważyłam, żeby sprawiał jakieś problemy podczas aplikacji czy dokładania kolejnej warstwy. Jest plastyczny i nie zastyga szybko, co daje nam spore pole manewru. Co ważne współgra z różnymi pudrami, nie ciemnieje.
Podoba mi się ta subtelność, miękkość na buzi i fakt, że nie zostawia efektu maski czy ciężkości. Przebijają przez niego moje naczynka i piegi, to satynowe wykończenie bardzo mi pasuje. Mimo bardzo dobrych wrażeń nie jest to podkład idealny…
ZOBACZ: Podkład Eveline Better Than Perfect
Podkład Eveline Wonder Match bez wad? No niekoniecznie…
Gdyby nie jeden, bardzo istotny aspekt powiedziałabym, że to naprawdę genialny drogeryjny podkład! Jednak to, jak Wonder Match Eveline lubi czasami podkreślać suche miejsca, czy suche skórki. Dlatego warto przed jego aplikacją wykonać peeling. Co ciekawe, nie zdarza mu się to za każdym razem, nawet mimo zastosowania tego samego kremu pod spodem. Przed wykonaniem makijażu trzeba zrobić porządny peeling i dopilnować, żeby skóra była odpowiednio wygładzona. Jednak i to nie zawsze pomaga. Czasami wygląda na skórze jak milion dolarów, lekko, naturalnie i świeżo, a czasami potrafi robić takie niespodzianki jak na zdjęciu powyżej. Co więcej, ja tego dnia byłam po peelingu i po fajnie nawilżającej pielęgnacji. Od czego to zależy? Nie mam pojęcia, bo nie znalazłam na niego idealnego sposobu.
ZOBACZ: Podkład do cery mieszanej: lista TOP 5
Sprawdzałam go na kilku kremach i raz wyglądał bajecznie, gładziutko i lekko, a raz podkreślał suchości nawet tam, gdzie ich nie było. Z jednej strony bardzo go lubię, bo naprawdę ładnie wygląda z drugiej wkurza mnie ta losowość. Nigdy nie mam pewności jaki będzie efekt końcowy. Myślę, że osoby, posiadające cerę normalną, mieszaną, ale bez większych niedoskonałości czy suchych skórek powinny być z niego zadowolone, ale czy na 100%? Tego nie jestem w stanie powiedzieć.
Używałyście już podkładu Eveline Wonder Match?
Poprzedni post z tygodnia podkładów: Sephora Best Skin Ever.