Wiem, że teraz nie w głowie nam kosmetyczne zakupy, ale kiedyś się to wszystko skończy i wtedy przyjdzie czas na skreślanie pozycji z wishlisty. Zaręczam, że kosmetyki o których Wam dzisiaj opowiem naprawdę warto do tej listy dopisać. Dziś chcę Wam pokazać drogie kosmetyki warte swojej ceny.
Drogie kosmetyki warte swojej ceny
Niezawodne, pięknie podane i po prostu warte każdej złotówki. Nie żałuję, że kupiłam te produkty i jestem pewna, że będę do nich wracać regularnie, bo nie wyobrażam sobie już bez nich mojego makijażu. Zapraszam Was na siedem mini recenzji drogich kosmetyków, które rozwieją Wasze wątpliwości.
Clochee Intensywnie regenerujący krem-maska pod oczy
Doskonale nawilżający kosmetyk do pielęgnacji okolic oczu uważam, że jest wart swojej ceny? Bo mnie nie zawiódł, a moja skóra bardzo go polubiła. Ma średnio gęstą konsystencję jest bardzo wydajny i naprawdę porządnie odżywia cienką skórę pod oczami. Nie podrażnia i super sprawdza się pod każdy korektor. Pod koniec opakowania nieco schodziło mi z pompki sreberko, ale nie utrudniało to w żaden sposób użytkowania. Zdecydowanie jestem fanką tego kremu pod oczy. Szykuję dla Was pełną recenzję, więc wypatrujcie jej już niedługo. Jego cena regularna to 129zł/15ml
Charlotte Tilbury Hollywood Flawless
Baza Charlotte Tilbury Hollywood Flawless doczekała się na blogu swojej recenzji i wciąż podtrzymuję moje zdanie. To genialny kosmetyk nie tylko jako baza pod podkład, ale jako rozświetlenie całej twarzy lub strategicznych miejsc. Uwielbiam efekt jaki pozostawia na skórze i choć jest niesamowicie droga, to na bank kupię w przyszłości kolejne opakowanie. To must have w kufrze wizażysty i każdej makijażomaniaczki.
Too Faced Mgiełka Hangover 3 in 1
Kolejny drogi kosmetyk wart swojej ceny to kokosowa mgiełka z Too Faced. Ubolewam, że już dobija dna bo mogłabym jej używać codziennie. Świetnie utrwala makijaż, niweluje pudrowość, wygładza i pozostawia piękną, satynową skórę. W dodatku pięknie pachnie! Too Faced Mgiełka Hangover 3 in 1 ma fantastyczny atomizer, który rozpyla idealną ilość mgiełki i gdyby nie fakt, że na razie nie planuję kosmetycznych zakupów to już robiłabym jej zapas!
Charlotte Tilbury Airbrush flawless Finish Powder
Kolejny kosmetyk Charlotte, który znalazł się w tym zestawieniu nie bez powodu. Ten puder to po prostu złoto! A nawet różowe złoto 😉 Cudownie utrwala makijaż, nie wygląda sucho i nadaje się również do pudrowania strefy pod oczami. Przy codziennym stosowaniu nie zapycha i nie wywołuje niechcianych niespodzianek. Charlotte Tilbury Airbrush flawless Finish to mój must have w torebce bo lekka formuła pozwala na niewidoczne poprawki w ciągu dnia, więc zawsze mam go pod ręką. Cena regularna to ok. 190 zł
Sensai Translucent Loose Powder
Jeden z lepszych pudrów pod oczy jakie miałam przyjemność stosować! Wciąż go uwielbiam w tej roli i to mój ulubieniec w tej kategorii. Nie podkreśla zmarszczek, delikatnie rozjaśnia i nie wygląda ciężko. Ponadto całkiem nieźle radzi sobie z utrwaleniem makijażu na całej twarzy. O tym, że naprawdę go lubię może świadczyć fakt, że to moje drugie opakowanie, które podobnie jak pierwsze nigdy się nie kończy! Napisałam recenzję pudru Sensai Translucent Loose Powder (209 zł/200g) już dwa lata temu i śmiało mogę Wam go polecić po raz kolejny. Może macie ochotę na porównanie do pudru pod oczy Hean?
Marc Jacobs, Marc Jacobs, O! Mega Bronze, Tan-tastic
Na koniec zostawiłam sobie moją perełkę którą kocham i nienawidzę jednocześnie. Bronzer Marc Jacobs, O! Mega Bronze, Tan-tastic uwielbiam za to jak naturalnie wygląda na skórze, jak pięknie tworzy iluzję opalenizny i świetnie się trzyma. Ubóstwiam jego wydajność i piękne opakowanie. Piękne, ale niestety z szybko ścierającymi się napisami. Lubiłam też jego zapach, który błyskawicznie wyparował… Zawsze kiedy mówię o tym bronzerze wkurzam się na te drobne niedociągnięcia, ale produkt sam w sobie jest naprawdę świetny! Jego cena to 195zł za 25 gramów.
Nigdy nie polecam Wam czegoś co u mnie okazało się bublem. Nie ważne czy kosztowało 300 zł czy 30 zł. Zawsze jestem z Wami szczera i z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że te kosmetyki są naprawdę warte swojej ceny. Nie, nie są idealne – zawsze do czegoś można się przyczepić. Jednak ich właściwości, niezawodność i fakt, że ciągle do nich wracam świadczą o tym, że są naprawdę bardzo dobre. Jeżeli więc zastanawiałyście się czy któryś z nich warto kupić – to jak najbardziej polecam.
Macie swoje perełki z wyższej półki? Jakie drogie kosmetyki warte swojej ceny mogłybyście dopisać do mojej listy? Czekam na Wasze komentarze!