Podczas poszukiwań idealnego pudru w kompakcie trafiłam na Charlotte Tilbury AirBrush Flawless Finish. Jeżeli zastanawiacie się czy warto wydać na niego prawie 200zł, to zapraszam na recenzję! Znajdziecie tu wszystkie najważniejsze informacje i oczywiście zdjęcia na skórze.

Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish recenzja
Nie pisałam tego w recenzji Charlotte Tilbury Glowgasm Face Palette, ale choć wzdychałam długo do kosmetyków Charlotte, nie czułam ich fenomenu. Kusiły mnie, byłam nimi zaintrygowana, ale jak to zawsze u mnie bywa przy zakupie drogich kosmetyków – bałam się, że jakość nie będzie warta tak wysokiej ceny. Bardzo sceptycznie podchodzę do drogich kosmetyków bo uważam, że niestety zbyt często płacimy za logo, nie za zawartość, a to raczej powinno iść ze sobą w parze.
Charlotte Tilbury puder AirBrush Flawless Finish na stronie marki kosztuje 45$, czyli ok. 175zł. U Polskich dystrybutorów możemy go kupić nawet za 300zł, co jest totalnym nieporozumieniem. Polecam kupować bezpośrednio na stronie producenta, który wysyła do Polski. To cena za 8g. produktu zamkniętego w PLASTIKOWEJ, ale bardzo eleganckiej kasetce. Dostępne są aktualnie trzy kolory: 1 Fair na który się zdecydowałam, 2 Medium i 3 Deep.
Puder Charlotte Tilbury AirBrush Flawless Finish trafił do mnie mniej więcej w połowie września. Moje zakupy pokazywałam Wam na Instagramie (@AGWERBLOG) i niedługo szykują się kolejne. Ponieważ używam pudru prawie codziennie, nadeszła pora, żeby podzielić się z Wami recenzją.
Puder Charlotte Tilbury: formuła i wykończenie
Wśród obietnic producenta pojawia się informacje, że puder ma wygładzać skórę, nadawać jej wyglądu soft focus, robić efekt rozmycia i miękkości. Po jego zastosowaniu skóra ma być matowa, delikatne linie mimiczne wygładzone, a makijaż odpowiednio utrwalony. AirBrush Flawless Finish dodatkowo ma pielęgnować skórę i zostawiać efekt pełnego krycia.
Puder pod palcami jest bardzo aksamitny, pozostawia na cerze delikatne krycie, ale do mocnego mu bardzo daleko. Faktycznie pozostawia skórę ładnie wygładzoną, pory są lekko zmniejszone, a całość jest odpowiednio matowa. Lubię to, jak wygląda po aplikacji, nie jest ciężki i ładnie stapia makijaż, ale nie jest idealny.


KOLOR, TRWAŁOŚĆ I EFEKT NA SKÓRZE
Odcień Charlotte Tilbury AirBrush Flawless Finish 1 Fair jest jasny, lekko beżowy, bardzo delikatnie żółty, ale dość neutralny. Starałam się oddać realny kolor na zdjęciach, ale bierzcie pod uwagę, że odcień na żywo może być troszkę inny. Ogromnym plusem tego pudru jest fakt, że nie pozostawia uczucia ściągnięcia. To problem z tego typu produktami, z którym się często spotykałam i tutaj na szczęście nie występuje.
Trwałość, a właściwie przedłużenie trwałości makijażu oceniam na 6+. Testowałam go na podkładach takich jak: Smashbox Studio Skin Full Cover, Smashbox Studio Skin, Charlotte Magic Foundation, KOBO Total Cover i kilku innych. Zwróciłam uwagę, że mój makijażu po 10h, a czasem nawet 12h wyglądał znacznie lepiej niż w przypadku innych pudrów. Świetnie trzyma podkłady na strefie T i utrzymuje mat przez wiele godzin. Efekt nie jest płaski, nieestetyczny – wręcz przeciwnie, skóra wygląda bardzo ładnie. Początkowo ten mat jest… mocny, ale po godzinie/dwóch osiada na skórze i ładnie się wtapia. Poniżej zdjęcie od razu po aplikacji.
ZOBACZ: MAKIJAŻ UPIĘKSZAJĄCY

Puder Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish moja opinia
Muszę Wam powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona tym pudrem! Bardzo go lubię, chętnie po niego sięgam i myślę, że jeszcze długo tak będzie. Cieszę się, że nie ściąga skóry, nie wysusza jej i wydłuża trwałość makijażu. Lubię go również za to, że ładnie wygląda pod oczami i świetnie gruntuje korektory. Nie podkreśla zmarszczek, nie daje efektu ciężkości i podobnie jak na całej twarzy – świetnie się trzyma.
Dobrze sprawdza się również do poprawek w trakcie dnia, nawet jeżeli zastosujemy inny puder. Nie robi na twarzy ciastka, nie warzy się, nie podkreśla niedoskonałości czy suchych skórek. Nie powiedziałabym, że jest bardzo wydajny, bo już widzę w nim delikatne wgłębienie, ale ja przez ostatni miesiąc używałam go naprawdę bardzo dużo.
Niestety Charlotte Tilbury puder w kamieniu ma jedną poważną wadę, o której muszę wspomnieć. Przyciemnia większość podkładów. Nie robi tego nawet o jeden ton, na moje oko mniej więcej o połowę. Myślę, że to ważna cecha, o której warto wspomnieć. Co ciekawe, nie robi tego z każdym podkładem, ale z tymi bardziej kryjącymi właściwie za każdym razem (np. Smashbox Full Cover czy Kobo Total Cover). Więc jeżeli zastanawiacie się nad zakupem Charlotte Tilbury AirBrush Flawless Finish, to radzę mieć to na uwadze. Chciałabym tez, żeby kasetka była metalowa, a nie wykonana z plastiku, w tej cenie oczekiwałabym więcej.
ZOBACZ: PUDER LAURA MERCIER

To już kolejny produkty Charlotte, który szczerze lubię. Nie będę Wam jeszcze zdradzać jakie mam odczucia wobec Hollywood Flawless Filter i pomadki Pillow Talk, ale powiem tylko, że już niedługo pojawią się recenzje!
Miałyście okazje stosować Charlotte Tilbury AirBrush Flawless Finish lub inny produkt tej marki?