Makijaż brwi na moim blogu to temat rzeka. Często go poruszam, bo wiem, że jest dla Was problematyczny, a ja lubię o tym mówić. Nie raz podpowiadałam Wam jak malować brwi, jak robić to za pomocą pomady czy pisałam o tym, jakie kredki do makijażu brwi warto kupić. Dzisiaj zajmiemy się kolejnym ważnym aspektem, czyli zwrócę Waszą uwagę na najczęstsze błędy w makijażu brwi i postaram się Wam podpowiedzieć jak sobie z nimi poradzić. Ostrzegam, że post będzie długi, ale chcę zwrócić uwagę na najpopularniejsze błędy w makijażu brwi, żebyście dokładnie wiedziały czego unikać.
Błędy w makijażu brwi
Makijaż brwi to trudny temat, bo zależy od bardzo wielu czynników. Idealne brwi u mnie, nie muszą perfekcyjnie pasować każdej z Was. Przy wykonywaniu tej czynności musicie po prostu pamiętać o tym, aby nie przesadzać i żeby brwi podkreślały Waszą urodę, a nie jej odbierały. Podstawowe rzeczy, na które należy zwrócić uwagę przy makijażu brwi, to ich kształt, kolor, intensywność i grubość. Jeżeli będziecie pamiętać o tym, żeby nie przesadzać w żadnym z tych punktów, Wasze błędy w makijażu brwi powinny być doprowadzone do minimum.
Od czego zależy idealny makijaż brwi?
To, jak wyglądają nasze brwi zależy od bardzo wielu czynników. Od kształtu naszej twarzy (czy jest duża, mała, prostokątna czy okrągła itd.), koloru włosów (tych naturalnych, jak i farbowanych), od budowy łuku brwiowego, tego czy brwi są rzadkie, gęste, z prześwitami czy nie. Duży wpływ na efekt końcowy ma ułożenie włosków, naturalna grubość i kształt brwi. Oczywiście wszystkim możemy manipulować i stworzyć sobie zupełnie inne brwi niż mamy w rzeczywistości. Ja jednak skupię się dzisiaj na tym, aby podpowiedzieć Wam jak uniknąć błędów jeżeli zależy nam na w miarę naturalnym makijażu brwi.
Zobacz: Jak malować brwi? Kilka prostych rad.
Nieprawidłowa depilacja brwi
To chyba błąd, o którym rzadko się mówi. Skupiamy się na tym, że źle malujemy brwi, dobieramy nieprawidłowy kształt, grubość czy kolor, ale nie zastanawiamy się nad depilacją. To pierwszy i podstawowy błąd, który definiuje późniejszy wygląd naszych brwi. Jeżeli pierwsza depilacja jest dopiero przed Wami, koniecznie wybierzcie się do sprawdzonej (!) specjalistki. Najlepiej takiej, której prace możecie zobaczyć (najlepiej na żywo) lub polecanej przez koleżanki. Podczas wizyty przekażcie dokładnie jakie są Wasze wymagania, czego oczekujecie i kontrolujcie pracę specjalistki, żeby nie wyjść z salonu z płaczem. Jeżeli boicie się, wybrać do profesjonalisty spróbujcie zrobić to same, ale nie wyrywajcie włosków, które są blisko samej linii brwi, raczej skupcie się na tych, które są na powiece lub rosną w stronę skroni. W sieci jest mnóstwo przykładów, do których możecie dążyć – nie ma sensu przesadzać i lepiej wyrwać mniej, niż męczyć się później z zapuszczaniem.
Jednolity odcień na całej długości
Niestety błąd powielany przez wiele kobiet. Brwi nie powinny być umalowane na kolor, o taniej samej intensywności, przez całą ich długość. Makijaż brwi w mniejszym lub większym stopniu powinien opierać się na cieniowaniu i efekcie ombre. Czyli ostry, kanciasty i intensywny początek brwi, to błąd – powinien być znacznie jaśniejszy, niż jej końcówka. W ten sposób unikniemy „ciężkiego oka” czy przytłaczającego spojrzenia, a cały makijaż oczu jest dzięki temu nabierze lekkości. Nawet jeżeli lubimy mocniej zaznaczone brwi, to stosując się do tej zasady, efekt nie będzie aż tak przytłaczający. Ponadto ostry i mocny początek brwi daje bardzo sztuczny efekt. Poniżej podsyłam Wam link do postu, gdzie podpowiadam jak malować brwi ombre.
Zobacz: Jak malować brwi ombre? | Instrukcja krok po kroku
Źle dobrana intensywność
To, jak ciemne i intensywne brwi sobie zrobimy, zależy w dużej mierze od okazji na którą się wybieramy i całego makijażu twarzy. Wieczorami, na imprezy czy wypad na piwo ze znajomymi, możemy sobie pozwolić na intensywniejszy look. W lokalach światło jest często przytłumione, więc mocny makijaż brwi na wieczór, sprawdza się doskonale. Na elegancką okazję, bankiet czy firmowe spotkanie, raczej nie powinnyśmy szaleć z intensywnością. Natomiast malowanie mocnych brwi na co dzień, jest nieporozumieniem. Do makijaży dziennych, brwi powinny być znacznie delikatniejsze i nie tak intensywne, bo makijaż będzie po prostu za ciężki. Poniżej możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu moją wersję dzienną, a na drugim wieczorową. Prawda, że jest różnica?
Jednym z wielu błędów w makijażu brwi, jest niepoprawne dopasowanie intensywności makijażu (jeszcze nie mówię o kolorze), do naszej karnacji. Kobieta, która ma typowo słowiańską urodę, delikatne rysy, niezbyt ciemne włosy – źle będzie wyglądać w ciemnych, mocnych, intensywnych brwiach. Natomiast osoba, która ma mocne rysy, wyraźną oprawę oczy i ciemniejsze włosy, nie będzie wyglądać dobrze w bardzo delikatnym makijażu brwi. Niestety, często ten problem dotyczy blondynek, a wystarczy po prostu bardziej wyczesać produkt lub sięgnąć po jaśniejszy odcień.
Jednakowa grubość na całej długości
Zauważyłam, że swego czasu, równej grubości brwi były popularne na Instagramie. Nigdy nie rozumiałam tego trendu i moim zdaniem, to błąd w makijażu brwi. Dlaczego? Bo wygląda nienaturalnie. Nasze brwi nie są idealnie równe, są szersze na początku, lekko unoszą się do góry i na końcu są najcieńsze. Tego powinnyśmy się trzymać i podkreślać brwi w taki sposób, ani nie zmieniać ich naturalnego kształtu lub go uwydatniać. Ważne, aby stanowiły ramę dla oka i go nie dominowały.
Identyczne brwi
Tu również pokładam winę w Instagramie. Insta brwi są po prostu perfekcyjne, wymuskane, malowane dwie godziny i później poprawiane w Photoshopie żeby wyglądały na idealne. Problem polega na tym, że nasze brwi nie są idealne, ani symetryczne i nie powinnyśmy do tego dążyć. Bardzo podoba mi się powiedzenie, które mówi o tym, że brwi nie powinny być bliźniaczkami, ale siostrami. Nasza twarz jest niesymetryczna i jeżeli zaczniemy malować brwi jak odbicia lustrzane, będziemy wyglądać bardzo dziwnie. Polecam dążyć do tego, aby były do siebie jak najbardziej podobne. Miały taki sam kolor, intensywność, długość i kształt, ale nie dążenie do tego, żeby były takie same, jest błędem.
Zobacz: 7 produktów do brwi, które musisz mieć
Źle dobrany kształt
Nie ma złotego środka, który pozwoli nam idealnie dobrać kształt brwi. Każda twarz jest inna, każda z nas ma inną urodę, inne upodobania i inne ułożenie łuku brwiowego. Czasem dobrze jest podkreślić ich naturalny kształt, ale u kogoś ten efekt może się nie sprawdzić. Ja do tej pory nie znalazłam swojego idealnego kształtu i wydaje mi się, że możemy go znaleźć tylko i wyłącznie metodą prób i błędów. Zwracam jednak Waszą uwagę na kilka podstawowych błędów, może znając je ułatwię Wam trochę poszukiwanie idealnego kształtu:
- ZBYT PROSTE: wyglądają bardzo nienaturalnie i niestety dodają lat oraz sprawiają, że spojrzenie staje się pochmurne i złe. Bardzo rzadko spotyka się brwi, które w naturalny sposób są proste, ale jeżeli tak jest, powinnyśmy za pomocą depilacji i makijażu poprawić ich kształt. Brwi, tak jak wspomniałam wcześniej są szersze z przodu i zwężają się ku końcowi, a w międzyczasie lekko się unoszą. Tej zasady powinnyśmy się trzymać. Lepiej domalować odrobinkę brwi w górnej części załamania, niż podkreślić ich prosty kształt.
- ZA MOCNO UNIESIONE: w przeciwieństwie do poprzedniego problemu, zbyt uniesione brwi sprawią, że będziemy wyglądać na wiecznie zdziwione. Podczas wykonywania makijażu brwi możemy je nieco unieść, ale bez przesady! Trzymajmy się zasady im mniej, tym lepiej.
- ZBYT OKRĄGŁE: mam tu na myśli okrągły początek brwi, który jest jednym z błędów, czyli tzw. brwi „plemniczki” oraz zaokrąglony kształt na całej długości. Brwi odrysowane od szklanki na szczęście odchodzą do lamusa, ale wciąż widuję je u moich klientek. Nawet jeżeli nasze brwi mają taki kształt, np. przez nieprawidłową depilację, to makijażem możemy na szczęście to korygować.
- ZA GRUBE LUB ZA CIENKIE: przede wszystkim grubość brwi powinna być dobrana do wielkości naszej twarzy. Inny kształt będzie pasował drobnej twarzy, bo tutaj brwi powinny być cieńsze żeby nie przytłaczały małej buzi. Natomiast duża twarz spokojnie może zaszaleć z grubością, ale bez przesady. Stawiajmy po prostu na bezpieczny rozmiar brwi, który nie będzie ginął wśród makijaż, ale nie będzie dominującym elementem naszej twarzy niezależnie od jej rozmiaru.
Nieprawidłowa odległość
Przerwa między brwiami uwarunkowana jest przede wszystkim tym, jak osadzone są nasze oczy. Za pomocą brwi, możemy je optycznie od siebie oddalić lub przybliżyć. Brwi przy oczach blisko osadzonych mogą być od siebie nieco bardziej oddalone, aby optycznie „odsunąć” od siebie jedno oko od drugiego. Zasada odwrotna będzie oczy do siebie zbliżać. Więc jeżeli macie problem z oczami, które są daleko osadzone, możecie trochę oszukać rzeczywistość i nieco je do siebie przybliżyć właśnie za pomocą makijażu brwi. Jeżeli będziemy podkreślać „problem” i blisko osadzone oczy podkreślać brwiami, które są za bardzo do siebie zbliżone, możemy osiągnąć efekt zeza lub odwrotnie „końskich” oczu.
Źle dopasowany kolor
Niekończący się temat, który zasługuje na osobny post i obiecuje Wam, że go przygotuję. Ponieważ dzisiaj skupiamy się na błędach w makijażu brwi, wspomnę o tym, że kolor naszych brwi powinien być zbliżony do koloru naszych włosów. Najprostszą radą, jaką mogę Wam dać jest kierowanie się tonacją swoich włosów. Osoby, które mają ciepłe tony, powinny sięgać po neutralne i cieplejsze kolory cieni, kredek czy pomad. Natomiast osobom o chłodnej tonacji włosów, będą pasować oczywiście chłodniejsze kolory. Należy też pamiętać o tym, że blodnynki nie powinny malować brwi na czarno, a brudnetki na blond. Choć znam kilka blondynek, które świetnie wyglądają w ciemnych brwiach.
Bardzo trudno jest dobrać odpowiedni kolor brwi, do naszego koloru włosów. Dużo zależy też od naszej urody, okazji, samopoczucia i upodobań. Uczulam Was jednak na to, że lepiej sięgnąć po coś neutralnego lub chłodniejszego, niż chodzić z pomarańczowymi brwiami. Obiecuję, że postaram się przygotować kompendium dotyczące tego, czym się dokładnie kierować w dobieraniu koloru brwi. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to często spotykany błąd.
Zobacz: 4 najlepsze pędzle do makijażu brwi
Błędy w makijażu brwi – jak ich unikać?
To, co zawsze mówię moim klientkom podczas lekcji: podstawą dobrego makijażu jest umiar. Niezależni czy dotyczy to makijażu twarzy, oczy czy brwi. Przesadzać i kombinować można wtedy, kiedy mamy opanowane podstawy. Lepiej zrobić coś delikatniej, niż paradować cały dzień z brwiami niczym Łukasz Jakóbiak. Z mojej strony mogę Wam podpowiedzieć żebyście stawiały na naturalność, unikały przerysowanego efektu i po prostu żebyście ćwiczyły! Mając na uwadze moje wskazówki, każdy następny raz pomoże Wam uniknąć błędów w makijażu brwi. Przede wszystkim, tak jak zawsze mówię, to MY mamy się czuć dobrze w makijażu, a nie nikt inny. Jednak unikanie wspomnianych przeze mnie błędów, zagwarantuje Wam to, że inni nie zapamiętają Was ze źle pomalowanych brwi, ale z pięknego uśmiechu! 🙂
Żeby Was pocieszyć powiem, że ja popełniałam wszystkie te błędy! Moje brwi dalej nie są idealne i ciągle dążę do kształtu, który będzie mnie całkowicie satysfakcjonował. Choć nie mam parcia, lubię kombinować, to wciąż się uczę i staram się rozwijać. Wam też to polecam! Poza tym… za 2-3 lata znowu moda się zmieni i będziemy musiały uczyć się wszystkiego od początku! 🙂 Może znów wrócą na salony brwi omalowane od szklanki, jak w latach 20.?
Jakie Wy popełniałyście błędy w makijażu brwi?