Czy da się znaleźć dobry podkład z drogerii, który łączy piękne satynowe wykończenie, trwałość i lekką formułę? Bielenda Flawless Satin Finish to kosmetyk, który obiecuje właśnie taki to! Dodatkowo ma oferować: wygładzenie i komfort noszenia przez cały dzień. Ale czy faktycznie warto po niego sięgnąć? Sprawdziłam to!

Dobry podkład z drogerii: Bielenda Flawless Satin Finish
Według producenta Bielenda Flawless Satin Finish to satynowy podkład, który ma skutecznie poprawiać wygląd każdego typu cery. Mamy tutaj obietnicę subtelnego matu i aksamitnej konsystencji, która stapia się ze skórą. Czego możemy się spodziewać?
- Efektu delikatnie zmatowionej skóry.
- Wyrównania kolorytu.
- Wygładzenia bez efektu maski.
- Jedwabistego wykończenia.
- Zakrycia drobnych niedoskonałości.
Aktualnie w ofercie znajduje się 5 kolorów tego podkładu, ale niestety nie należą do najjaśniejszych:
- 01 Ivory
- 02 Vanilla
- 03 Light Beige
- 04 Natural Beige
- 05 Sunny Beige
Podkład ma być połączeniem delikatnie matowego efektu i nawilżenia. Można go znaleźć w Rossmannie, w Hebe i jego cena regularna to ok. 27 zł.
ZOBACZ: Stars from the Stars Moon Touch: recenzja

Opakowanie i konsystencja
Podkład zamknięty jest w elastycznej tubce – to duży plus, bo aplikacja jest wygodna i higieniczna. Natomiast, jak będzie już na wykończeniu łatwo będzie ją przeciąć i wykorzystać do końca. Sama konsystencja podkładu jest dość lekka, kremowa, bardzo dobrze się rozprowadza i nie zostawia smug. Już na starcie zrobiła na mnie dobre wrażenie!
Bielenda Flawless Satin Finish Krycie i wykończenie
Jeśli szukacie efektu maski, to nie ten adres. Podkład ma średnie krycie, które można lekko budować. Pięknie stapia się ze skórą, nie podkreśla suchych skórek ani rozszerzonych porów. Wykończenie? Satynowe – czyli takie w sam raz na co dzień. Skóra jest lekko matowa i wygląda to bardzo dobrze. To świetna opcja dla osób, które lubią naturalny efekt, ale jednocześnie chcą wyrównać koloryt skóry i nadać jej zdrowy blask. Efekt możecie zobaczyć na moim Instagramie: @AGWERBLOG.

Trwałość i komfort noszenia
Podkład testowałam w różnych warunkach – w pracy, na spacerze, a nawet podczas wieczornego wyjścia. Efekt? Trzyma się naprawdę dobrze! Nie warzy się, nie ciastkuje i wygląda świeżo przez wiele godzin. Cera wygląda promiennie, ale nie tłusto. Mam lekko tłustą strefę T i po kilku godzinach wymagał delikatnego pudrowania, ale szczerze? Mogłabym się bez tego obyć, bo skóra nie wyglądała na przetłuszczoną, tylko lekko się świeciła. Mimo wszystko uważam, że ten podkład może się nie sprawdzić dla cery mocno tłustej.
Dla kogo?
Bielenda Flawless Satin Finish sprawdzi się szczególnie dobrze u osób z cerą suchą i normalną, ale też mieszana będzie zadowolona – zwłaszcza jeśli będzie dobrze przypudrowany. Jeśli macie mocno tłustą skórę i szukacie czegoś matującego, to może nie być najlepszy wybór.

Czy warto kupić?
Zdecydowanie TAK! To jeden z tych produktów, które udowadniają, że dobry podkład z drogerii istnieje. Piękne wykończenie, trwałość i komfort noszenia w przystępnej cenie – czego chcieć więcej?
A Wy? Miałyście już okazję przetestować Bielenda Flawless Satin Finish? Dajcie znać w komentarzu! ❤️