Jakiś czas temu pojawiła się nowość z the Balm, która kusiła kolorami, wykończeniami i dużą ilością cieni, Balmsai chwilę po swojej premierze nie jednej makijażomaniaczce śniła się po nocach. Ja jednak nie należałam do jednej z nich. Paleta mi się podobała, ale nie poczułam, że koniecznie muszę ją mieć, do momentu aż nie zobaczyłam swatchy i kilku makijaży. Wtedy mnie do siebie przekonała i mocno jej zapragnęłam. Tym oto sposobem paletka Balmsai the Balm trafiła w moje ręce kilka tygodni po premierze!
Dzisiaj chcę pokazać Wam z bliska właśnie tą paletę. Swatche znajdziecie poniżej, jak zwykle firma nas nie zawodzi i gwarantuje porządną dawkę pigmentu. Typowe kartonowe opakowanie, duże nie odkształcające lusterko, świetna jakość i charakterystyczna stylistyka pin up, charakterystyczna dla firmy. Jednakże tym razem opakowanie jest nieco inne, pionowe i również tak się otwiera, w górę jak i w dół. W większej górnej części znajdują się wszystkie cienie o różnych wykończeniach, natomiast dolna część zawiera wzory do malowania brwi. Nie pokazałam Wam tego ponieważ… szczerze? Uważam to, za totalnie zbędny gadżet.
Balmsai od the Balm poza zwykłymi cieniami do makijażu oczu, zawiera trzy cienie do makijażu brwi. Dla mnie w tym czasie była to nowość, bo nie znałam wcześniej palety, która oferuje w jednym miejscu i cienie do oczu i brwi. W związku z tym twórcy postanowili dołączyć wyżej wspomniane szablony. Pomysł może i był okej, ale jednak wydaje mi się, że dużo lepiej w tym miejscu sprawdziłby się róż, rozświetlacz lub bronzer. Wtedy paleta byłaby idealna na wyjazd. Wszystko w jednym!
Kolory jakie oferuje nam Balmsai głównie skupiają się w neutralnej kolorystyce, uzupełnionej odcieniami granatu, fioletu, czerni i opalizującego turkusu oraz szarości. Taki dobór kolorów sprawia, że dzięki tej palecie, możemy wykonać makijaż pasujący do wielu kolorów oczu i to jest jej ogromna zaleta. Ponadto, jak zwykle cieszy oko dużą ilością wykończeń, znajdziemy tutaj zarówno perły jak i maty oraz satyny. Cieszy mnie to, że paleta zawiera jasny, matowy, beżowy cień, oraz mocną, matową czerń. Mimo iż wiele palet posiada takie odcienie, to uważam, że bez niego są po prostu niekompletne. Wszystkie cienie są mocno napigmentowane, nie tracą koloru podczas blendowania, chociaż lekko się osypują nie stanowi to większego problemu.
Kolory jakie oferuje nam Balmsai głównie skupiają się w neutralnej kolorystyce, uzupełnionej odcieniami granatu, fioletu, czerni i opalizującego turkusu oraz szarości. Taki dobór kolorów sprawia, że dzięki tej palecie, możemy wykonać makijaż pasujący do wielu kolorów oczu i to jest jej ogromna zaleta. Ponadto, jak zwykle cieszy oko dużą ilością wykończeń, znajdziemy tutaj zarówno perły jak i maty oraz satyny. Cieszy mnie to, że paleta zawiera jasny, matowy, beżowy cień, oraz mocną, matową czerń. Mimo iż wiele palet posiada takie odcienie, to uważam, że bez niego są po prostu niekompletne. Wszystkie cienie są mocno napigmentowane, nie tracą koloru podczas blendowania, chociaż lekko się osypują nie stanowi to większego problemu.
Ja uwielbiam tą paletę nie tylko za świetną jakość, ale właśnie za genialny dobór kolorów. Jest raczej chłodna, chociaż możemy znaleźć dwa czy trzy cieplejsze cienie, co sprawia, że jest naprawdę uniwersalna. Nie muszę już chyba mówić, że naprawdę ją polecam? Jeżeli się zastanawiacie, to już nie musicie. Jest to kolejny produkt firmy the Balm, który nie zawiódł i jestem przekonana, że zebrał spore grono zwolenniczek. Myślę, że jak na tak dobra jakość, taki wybór kolorów i wykończeń cena, nie jest wcale wygórowana. W końcu za ok 115zł mamy 15 cieni do oczu oraz 3 cienie do brwi i te nieszczęsne szablony, więc myślę, że nie jest wcale tak drogo.
Teraz przyznajcie się, która z Was zakochała się w tej palecie?
PS. Jak tylko załączę swatche dam znać na FB, więc bądźcie na bierząco z tym co tam się dzieje! [ klik ]