Anastasia Beverly Hills Amrezy, to w tej chwili chyba najpopularniejszy i swego czasu najbardziej pożądany produkt marki. Nawet sobie nie wyobrażacie mojej radości kiedy pojawił się w Polsce. Koczowałam przy telefonie czekając na informację kiedy pojawi się w sprzedaży i jak szalona rzuciłam się w wir zakupów. Udało mi się go zamówić od razu i od trzech miesięcy intensywnie go testuję. Wiem, że wiele z Was czeka na recenzję, więc oto przybywam zaspokoić Waszą ciekawość.
Zobacz: Jaki pędzel do rozświetlacza kupić? Przegląd modeli w różnych cenach
Anastasia Bevely Hills Amrezy
Anastasia Bevely Hills Amrezy, to rozświetlacz, który został zaprojektowany we współpracy z influencerką Amrą Olević, która na swoim instagramie ma prawie 6mln obserwujących. Na zagranicznym i Polskim YT ten produkty zrobił niesamowity show i widać go było dosłownie wszędzie i to jeszcze zanim pojawił się w sprzedaży. W Polskiej Sephorze, o ile mnie pamięć nie myli, pojawił się w listopadzie 2018. Za 9g tego błyszczącego cuda musimy zapłacić 139zł. Anastasia Bevely Hills Amrezy zamknięty jest w eleganckiej, porządnej kasetce, a sam rozświetlacz ma przepiękne tłoczenie w kształcie fali. Wizualnie cieszy oko już od pierwszych chwil.
Rozświetlaczowa obsesja
Nie pamiętam czy kiedykolwiek byłam świadkiem takiego hypu na jakiś kosmetyk. O rozświetlaczu Amrezy mówiło się dosłownie wszędzie. Na polskim i zagranicznym YT, na dużych i małych Instagramach, blogach i FB. Szkoda, że nie bombardowali nas reklamami w radiu i TV. Nic dziwnego, że wiele kobiet chciało go mieć – w tym oczywiście ja. Naczelna rozświetlaczomaniaczka. Słynny rozświetlacz marki Anastasia Beverly Hills bardzo długo nie był w ogóle dostępny w Polsce. Natomiast w momencie kiedy wszedł do sprzedaży – wyprzedał się dosłownie w mgnieniu oka. Czy faktycznie słusznie jest to rozświetlacz, który zasłużył na taką sławę?
Zobacz: Gdzie nakładać rozświetlacz? Wskazówki i triki
Anastasia Bevely Hills Amrezy – kolor i konsystencja
Pewnie jak i wiele z Was, ja również zastanawiałam się czy odcień tego rozświetlacza sprawdzi się do jasnej karnacji. Mimo wszystko Anastasia Beverly Hills Amrezy ma złoty, dość ciepły odcień, który w przypadku słowianek może być ryzykowny. Na szczęście zauważyłam, że ma dość neutralne podtony dzięki temu nie wygląda ciemno i plamiście na jasnych karnacjach. Nie jest to pomarańczowe, ciężkie złoto, ponieważ po roztarciu wtapia się w skórę, staje się bardziej neutralne i ładnie łączy z pozostałymi elementami makijażu. Nie odcina się ciemną kreską, nie robi nieestetycznych plam i chwała mu za to!
Wiele osób porównywało jego konsystencję do rozświetlacza Stila Heaven’s Hue Highlighter mówiąc, że to też lekko kremowa konsystencja – cóż, mój rozświetlacz Amrezy taki nie jest. Ma mocno zbitą, niepylącą, stosunkowo miękką konsystencję, która nie zmienia kształtu pod naciskiem palca (jak Stila). Dobrze nabiera się na pędzel i bezproblemowo rozciera na skórze.
Efekt na skórze i trwałość
Bardzo lubię rozświetlacze, które dają szerokie pole manewru. Zależy mi na tym, żeby móc uzyskać mocny efekt mokrej tafli, ale chcę mieć również możliwość delikatnego blasku na policzku. Anastasia Beverly Hills Amrezy daje obie możliwości i za to ją lubię. Najczęściej wybieram intensywny efekt, który jestem w stanie uzyskać dość szybko. Bardzo trudno było mi oddać prawdziwy efekt więc miejcie na uwadze, że w rzeczywistości jest na policzku jednak troszkę bardziej złoty. Odcień bardzo ładnie wtapia się w skórę i nie robi nieestetycznej, ciemnej plamy, której się obawiałam. Przypominam, że ja mam oliwkowy odcień skóry i nie jestem bardzo blada. Anastasia Beverly Hills Amrezy na skórze wygląda po prostu jak mokra, piękna, odbijająca światło tafla. Aczkolwiek w sztucznym świetle jestem w stanie dostrzec mnóstwo maleńkich drobinek. Fanki lekkiego błysku mogą pozwolić sobie na delikatne omiecenie twarzy pędzelkiem, a osoby, które podobnie jak ja lubią błyszczeć na kilometr – mogą bez problemu budować efekt rozświetlenia.
Pod względem trwałości ten rozświetlacz jest rewelacyjny. Właściwie od momentu nałożenia do zmycia makijażu wygląda dokładnie tak samo. W tej kwestii nie mam mu nic do zarzucenia.
Zobacz: Wielkie rozczarowanie od Anastasia Beverly Hills
Czy każda z nas powinna mieć Anastasia Beverly Hills Amrezy?
Szczerze? Ale tak ABSOLUTNIE szczerze? Anastasia Beverly Hills Amrezy to nie jest must have. Szczególnie dla osób, które mają chłodny typ urody lub są bardzo, bardzo blade. Amrezy to przepiękny rozświetlacz, który daje wiele możliwości, ale nie zamieszczałabym go w kategorii must have. Jest twarzowy, elegancki, kobiecy, ale jeżeli mam być z Wami całkowicie szczera – nie rozumiem tego całego zamieszania i niekończących się zachwytów. W tej chwili spokojnie można znaleźć godny podziwu rozświetlacz za 1/3 ceny Amrezy. Chociażby Sensique, Tune Cosmetics, Golden Rose (Golden Rose Strobing Highlighter Palette) czy (niestety wciąż niedostępny) Wave z Nabli.
To nie jest zły produkt, wręcz przeciwnie! Jego jakość jest naprawdę na wysokim poziomie, ale sam rozświetlacz nie odmienił mojego życia. Mówiąc krótko: nie uważam żeby każda z nas musiała mieć w swojej kosmetyczce Amrezy. Śmiało możecie go sobie odpuścić i kupić w tej cenie trzy tańsze rozświetlacze.
Zobacz: Przegląd produktów do strobingu
Czy Wam również trudno jest się oprzeć mocno „hypowanym” kosmetykom czy jesteście twarde? Dajcie znać w komentarzach jak podoba Wam się Amrezy!