Jestem zła na siebie, że tematyka włosów poszła lekko na dalszy plan na blogu. Szczególnie, że przez to i moja regularność spadła, no i wiem, że Was włosomaniaczek też trochę tutaj jest. Nie będę znów obiecywać, że to się zmieni, ale mam nadzieję, że uda mi się poprawić regularność włosowych postów. Dzisiaj wrzuciłam oczywiście spóźnioną, aktualizację włosów z marca, jeżeli macie ochotę poczytać dziś coś o włosach, zapraszam.
Niestety, pielęgnacja moich włosów ostatnimi czasy jest mocno ograniczona. Głównie skupiłam się na jednej wcierce, jednym oleju i właściwie jednej masce. Trochę słabo, bo wiem, że moje włosy lubią urozmaiconą pielęgnację. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy najczęściej traktuję je pokrzywową wcierką z ANNNY, olejem kokosowym i maską bananową z Kallosa. Moje włosy mają się dobrze po tej mieszance, ale wiem, że mogą być w lepszej kondycji. Szczególnie końcówki, które na dniach planuję troszkę mocniej podciąć, bo stanowczo tego wymagają.
Jedyną rzeczą jaką mogę się pochwalić to fakt, że od trzech lub czterech miesięcy nie farbowałam włosów i raczej nie planuję robić tego ponownie. Niestety przez to włosy nabrały mocno rudych odcieni, a kolor jest nie jednolity. Będę dążyć do ochłodzenia i wyrównania koloru, póki co na własną rękę, jeżeli mi to nie wyjdzie poszukam sprawdzonego fryzjera. Staram się je ochłodzić maską i płukanką z gencjany, efekty na pewno Wam pokażę, ale jeszcze nie teraz. Od ostatniej aktualizacji, czyli od stycznia (ach ta systematyczność) urosły 1,5cm czyli raczej kiepsko, ale ważne, że w ogóle ruszają bo swego czasu długo stały w miejscu.
Długość: 63cm
Przyrost: 1,5cm
Po wyrównaniu kolorów, planuję dodać włosom refleksów czerwieni, najchętniej w takiej buraczkowej wersji. Zobaczymy jednak jak mi pójdzie ochładzanie i wyrównywanie, ponieważ nie chcę doprowadzić do przesuszenia włosów w żaden sposób.
Znacie jakieś sposoby na wyrównanie koloru, ale w chłodnej tonacji? Chętnie je poznam!