skarpetki-Magic-Feet

Skarpetki złuszczające, o ile mnie pamięć nie myli, zyskały ogromną popularność w blogosferze już w tamtym roku. Przynajmniej ja wtedy miałam wrażenie, że blogi bombardują mnie informacjami o tych produktach. Miałam okazję stosować już kilka par, a dziś mam dla Was recenzję najpopularniejszych, najbardziej znanych skarpetek złuszczających o jakich czytałam. Mowa o Magic Foot Peel, kuracji złuszczająco-regenerującej. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, czy warto wydać na nie prawie 80zł i czy nadają się dla każdego, czytajcie dalej!  
Zanim przejdę do omawiania skarpetek, muszę Wam się przyznać, że nie lubię zajmować się stopami. Jest to czynność, która zajmuje zazwyczaj dużo czasu, a efekty końcowe trzymają się krótko i jest to dla mnie mocno frustrujące. W związku z tym wszelkie produkty, które mogą skrócić moją pielęgnację stóp, sprawić, że będę miała spokój na dłużej, są na mojej liście MUST HAVE. W związku z tym, jak zobaczyłam coś takiego jak skarpetki złuszczające, pomyślałam sobie, to jest coś dla mnie, koniecznie muszę to mieć!„. I ze względu na wiele pozytywnych opinii, to właśnie Magic foot kusiły mnie najbardziej. Ja mam stopy oporne, ciężko doprowadzić je idealnego stanu, głównie dlatego, że robię to nie regularnie. W związku z tym miałam nadzieję, że Magic Foot się z nimi uporają i będę miała spokój na jakiś czas.
skarpetki-Magic-Feet
Zacznę od kilku spraw technicznych, które w tym przypadku są dość istotne. Kupując skarpetki Magic Foot Peel, np. w i-aptece otrzymujecie dość sporą saszetkę, którą możecie zobaczyć na zdjęciach powyżej. Znajdziecie na niej wszystkie informacje dotyczące produktu znajdującego się wewnątrz. W środku znajdziemy parę przezroczystych skarpet, zamkniętych w taki sposób, aby płyn nie wydostał się na zewnątrz. Niestety nie czuję się kompetentna aby mówić Wam, co jest w składzie, ale możecie go sobie sprawdzić na stronie. Na pewno jest tam alkohol i kwasy, które są odpowiedzialne za złuszczane naskórka.
skarpetki-Magic-Feet

Jak działają skarpetki Magic Feet?

Jeżeli szukacie skarpetek, które porządnie Was złuszczą i chcecie cieszyć się gładkimi stopami latem, podczas wyjazdu, to jak najbardziej. Jednakże muszę zwrócić uwagę na fakt, że efekt jest krótkotrwały i, generalnie trzeba go podtrzymywać za pomocą pumeksu i zwykłej pielęgnacji. Ja liczyłam na to, że efekt utrzyma się na tyle długo, że nie będę musiała znów podczas każdego prysznica przecierać stóp pumeksem, czy czymś w tym stylu. Niestety, parę dni po tym jak tylko skóra przestała się złuszczać, znów zrobiła się bardziej szorstka i nieprzyjemna. Nie była aż tak twarda, zrogowaciała jak przed użyciem skarpetek, ale pięty nie były miękkie jak pupcia niemowlaka, na co liczyłam. 

Czy warto je kupić?

Tak, jeżeli ma to wspomóc Waszą obecną pielęgnację. Dzięki nim, pozbędziecie się najbardziej zniszczonej warstwy skóry, tej zrogowaciałej i twardej, której najtrudniej się pozbyć. Wystarczy jedynie podtrzymywać efekt osiągnięty za pomocą skarpetek.  Na parę dni, na przykład na czas wyjazdu możecie zrezygnować z pumeksu. Niestety, aby ten efekt utrzymał się dłużej, nie możecie zaprzestać dotychczasowej pielęgnacji. Wydaje mi się, że te skarpetki są przeznaczone dla tych z Was, które nie mają zbyt zniszczonych pięt, czy generalnie skóry na stopach, bo przy większych zrogowaceniach, efekt jest po prostu średni.
Nie mogę powiedzieć, że moje stopy nie był w lepszym stanie po zastosowaniu skarpetek, bo były. Ale kilkudniowe złuszczanie, nie dało takiego efektu, jakiego oczekiwałam. Były zdecydowanie bardziej miękkie i przyjemniejsze, ale wciąż czułam twardość skóry, czego nie doświadczyłam po wizycie u pedicurzystki. 
skarpetki-Magic-Feet
Ostrzegam, że poniżej znajdują się zdjęcia stóp podczas złuszczania, więc jeżeli jesteście wrażliwi na takie widoki, polecam je pominąć, bo to naprawdę nic przyjemnego. Skóra odchodziła płatami, większymi lub mniejszymi, samo złuszczanie trwało ok 3-4 dni, więc nie było to zbyt uciążliwe, jak w przypadku innych skarpetek jakie używałam. Nie odczuwałam żadnego swędzenia, pieczenia czy mrowienia podczas użycia skarpetek, jak i podczas pozbywania się naskórka. 

W kilku zdaniach powiem tak: skarpetki spełniły swoją rolę, pozbyły się najbardziej zniszczonej skóry pozostawiając stopy miękkie i przyjemne, ale nie w takim stopniu jak się tego spodziewałam. Efekt utrzymuje się krótko, jeżeli nie podtrzymamy go po kilku dniach, standardową pielęgnacją. Wydaje mi się, że osoby, które regularnie pielęgnują stopy, będą bardziej zadowolone z efektów kuracji skarpetkami Magic Foot i właśnie tym osobom polecam zwrócić na nie uwagę. Koszt takich skarpetek to 78zł i użytkowało się je zdecydowanie wygodniej, niż tych za 35zł, ponieważ złuszczanie trwało tylko parę dni, a nie prawie dwa tygodnie. Co prawda, jak zdążyliście się zorientować szału nie robią, nie sprawiłabym sobie ich ponownie, ale dochodzę do wniosku, że moje stopy chyba nie przepadają za tego typu produktami.
Dajcie znać czy używałyście skarpetek Magic Foot i czy byłyście zadowolone, a może Wasze stopy też potrzebują czegoś więcej?