W kosmetycznej blogosferze, bardzo dużo mówi się o lakierach firmy Essie. Zachwyt nad nimi jest naprawdę ogromny i pewnie słusznie, a ponieważ ja lubię sprawdzać takie rzeczy na sobie musiałam znaleźć jakiegoś Essiaka dla siebie. Postawiłam na bardzo delikatny odcień liliowy, 916 o nazwie to buy or not to buy
          Ponieważ jeżeli chodzi o lakiery na moich paznokciach to posiadam, naprawdę spore doświadczenie.  Moje paznokcie malowałam lakierami przeróżnych firm, kolorów, jakości. Tym razem jednak i w sumie po raz pierwszy na blogu poświęcę całego posta jednemu lakierowi. Jako rasowa lakieromaniaczka chciałabym pokrótce tylko powiedzieć Wam jakie są moje wrażenia z używania mojego pierwszego lakieru Essie o numerze 916 i nazwie to buy or not to buy.
          Na początku muszę zaznaczyć, że nie udało mi się uchwycić na zdjęciu prawdziwego koloru. Aparat go przekłamuje i nieważne w jakich warunkach robiłam zdjęcie, nie przedstawiało ono prawdziwej kolorystyki lakieru. Przepraszam Was za to z góry, ponieważ kolor jest niesamowicie hipnotyzujący, czarujący i bardzo wyjątkowy i żałuję, że nie mogę wam go w 100% pokazać. Przejdę teraz do tych zdjęć, a pod nimi napiszę mój komentarz na temat lakieru.

essie-916

blog-kosmetyczny

► Kolekcja My Story, Semilac
► Efekt lustrzanych paznokci
► Brzoskwiniowo miętowe ombre

          Spróbuję opisać wam ten kolor, nie jest to błękit, nie jest to fiolet ani róż. Moim zdaniem jest to bardzo, bardzo, baaaaaardzo jasny fiolet wpadający w leciutką szarość, ale tak nieznacznie. Nie wiem szczerze jak inaczej to opisać, jest lekko liliowy w odcieniach bardzo bladego fioletu. Potraficie sobie wyobrazić coś takiego?
         Jeżeli chodzi o aplikacje, to ja niestety trafiłam na zwykły, najzwyklejszy wąski pędzelek, który jest bardzo niewygodny. Musze kilkukrotnie maczać pędzelek w lakierze, żeby uzyskać pożądaną przeze mnie warstwę. Nie jest to jakiś wielki minus, bo przecież znam takie pędzelki bardzo dobrze, ale jednak spodziewałam się czegoś więcej… Więc w sumie, to się trochę zawiodłam, bo wszędzie czytam same plusy, a tu takie coś… No ale nie pod względem pędzelka mierzyć mi lakier przyszło. Szczególnie, że przecież Essie posiada lakiery z szerokimi pędzelkami.
          Najbardziej jednak sprawił mi zawód ten lakier pod względem trwałości. Okej trzyma się 2-3 dni, bez odprysków czy innych takich, ale kurcze doczytałam się opinii, że trzyma się w stanie nienaruszonym nawet tydzień! Nie wiem czy do wpływ złej bazy, ale już 3 go a dziś nawet 2 go dnia zauważyłam odpryski, a nic takiego nie robiłam właściwie. Nie wiem czy ja wymagam od tego lakieru za dużo, czy co ale jednak spodziewałam się naprawdę super trwałości i w ogóle odporności na wszystko.
          Jednak ma on również swoje plusy, którym oczywiście jest kolor, również lakier pięknie się błyszczy i nie matowieje z czasem. Wciąż jest świeży i odporny na zarysowania. Nie mogę powiedzieć, że lakier jest kiepski, o nie. Jest świetny, samo rozprowadzanie też jest stosunkowo przyjemne mimo małego pędzelka, widać jak lakier się poziomuje.
          Lakiery Essie dostępne są w każdej Super Pharmie za ok 36 zł, dość spora kwota jak na lakier, czasami są przeceny i wtedy można lakiery dostać 10 zł taniej. Ja mój lakier kupiłam na allegro za 15 zł, więc udało mi się znaleźć go trochę taniej.

          Reasumując, lakier bardzo mi się podoba i kolor rekompensuje małe wady. Odkąd go noszę, otrzymałam naprawdę dużo komplementów na temat moich paznokci. Bardzo się cieszę, bo naprawdę jest to dość wyjątkowy kolor i przy ciemniejszej karnacji, lekkiej opaleniźnie ślicznie się wyróżnia. Jak będziecie mieć okazję zaopatrzyć się w taki kolorek, to gorąco polecam.

Co myślicie o tym lakierze Essie?